Nic na świecie nie jest idealne, w tym pracownicy. Choćbyś więc stanął na rzęsach, nie będziesz idealny, zawsze możesz jednak być coraz lepszy. Opowiemy tu jak stać się naprawdę dobrym pracownikiem. Powiemy jak wzrastać, tak aby dać sobie szansę na awans i większe zarobki.
Przecież jestem dobry, w tym co robię. Muszę coś zmieniać?
Poczucie własnej wartości jest oczywiście ekstremalnie ważne, ale dopiero pokora i świadomość tego, że do poprawy w nas samych zawsze coś się znajdzie, jest momentem przełomowym w karierze każdego prawnika.
Sam miałem taki etap w życiu, w którym moja zawodowa (i nie tylko zawodowa) samoocena była mocno przeszacowana. Na szczęście trafiłem do miejsca, które otworzyło mi oczy. To otwarcie oczu potrafi być bolesne jak przy użyciu łomu.
Wychodząc z założenia, że jesteś gotowy na zmianę, gotowy na systematyczny i konsekwentny rozwój, zaczynasz od otwarcia oczu.
Z jednej strony Twoje oczy powinny być otwarte na obraz siebie samego, ale też na środowisko pracy, w którym się znajdujesz.
Środowiska, gdzie możesz albo tkwić, albo wzrastać.
To miejsce, miejsce pracy jest tu kluczowe. Są takie miejsca, w których choćbyś opanował do perfekcji „kalistenikę na rzęsach”, dwoił się i troił, to i tak nigdy nie awansujesz, nie zaczniesz lepiej zarabiać i przede wszystkim nie rozwiniesz się tak, jak byś tego chciał. Są takie miejsca, gdzie nawet palnik nie pomoże w otwarciu możliwości Twojego rozwoju.
Skąd mam wiedzieć, że w mojej pracy nie mam szans na rozwój i awans?
Najlepszym sposobem, żeby sprawdzić, czy jesteś w takim właśnie miejscu, jest stać się (prawie) idealnym, czyli po prostu bardzo dobrym pracownikiem.
Jeżeli Twoje świadome i konsekwentne działania podejmowane w tym kierunku, czyli nastawione na wzrastanie w pracy, nie przynoszą pożądanych efektów w dłuższej perspektywie czasowej, najprawdopodobniej w tym miejscu już ich nigdy nie przyniosą.
Miej tego świadomość.
No dobrze, ale jak zostać takim bardzo dobrym pracownikiem?
Co zrobić, żeby wymiatać w tej naszej prawniczej grze? Trzy rzeczy wydają się powszechnie oczywistymi, jako doskonały sposób:
- Hustle,
- Jeszcze więcej hustle,
- Hustle po raz trzeci.
Czyli w dużym skrócie: pierwszy przychodzisz do biura, ostatni wychodzisz, a w międzyczasie jesteś non stop zarobiony, zalatany, w ciągłym biegu na pełnych obrotach. Właściwie nigdy nie chodzisz. Cały czas biegniesz.
W końcu, po wielu latach, masz to, co chciałeś. Jesteś na samym szczycie, w tyle zostawiając wszystkich zwykłych Szerpów. Co prawda nie do końca wiesz, gdzie jesteś i dlaczego, nie masz na nic czasu i z Twoim zdrowiem (w tym psychicznym) nie jest najlepiej, ale za to, jaki ładny masz widok z okna.
Skoro tu jesteś i to czytasz, to wiesz, że ten scenariusz nie jest dla Ciebie. Może to wyglądać zupełnie inaczej. Jak dowiesz się w drugiej części tego materiału, czyli TUTAJ.
Wygląda na to, że to tyle na dziś.